wtorek, 1 października 2013

Prolog


PROSZĘ, PRZECZYTAJCIE ZAKŁADKĘ "MY"! 


     Nasza osiemnastkowa impreza miała być czymś niesamowitym. To miał być idealny wieczór. I był. Muzyka wypełniała pomieszczenia, do lokalu zeszli się wszyscy najcudowniejsi ludzie. Nikt nie stał, podpierając ściany czy sącząc procentowe napoje. Wszyscy się bawili, było naprawdę przyzwoicie. 
     W którymś momencie usiadłyśmy wszystkie razem, zmęczone, z bolącymi od tańca nogami. Spojrzałyśmy na siebie i na naszych twarzach pojawiły się szerokie uśmiechy.
      - Jak dobrze, że mamy siebie... – powiedziała Caro, łapiąc nas za dłonie. 
Razem z Amy przytaknęłyśmy, ale nasza przyjaciółka miała jeszcze coś do powiedzenia.
     - No Nats, a poza tym to mamy dla ciebie niespodziankę! Chodź! - nie rozplatając naszych palców, dwie wariatki zaczęły mnie ciągnąć w stronę sceny.
    - Ale co się dzieje!? - byłam zupełnie zdezorientowana. Nie wiedziałam nawet, co powinnam myśleć. Zero jakiegokolwiek pomysłu. Totalne zaskoczenie.
     Muzyka ucichła, rozejrzałam się dookoła, nawet ludzie przestali rozmawiać i wyciągali szyje, by dojrzeć, co się za chwilę stanie. 
     - Ale... – zaczęłam.
     - Żadne ale! - uciszyła moje marudzenie Caroline. - Patrz!
     Spojrzałam ponownie na scenę. Po stopniach prowadzących na podwyższenie wchodził właśnie mój i tylko mój Zayn, ściskając w rękach mikrofon. Za nim szedł Harry, Dean i Niall – oczywiście z gitarą. Nigdy nie spodziewałabym się czegoś takiego na swojej osiemnastce. Stałam przed sceną jak zaczarowana. Osłupiałam. Niektórzy, w sumie chyba przez grzeczność, nagrodzili chłopaków oklaskami. Ja nie byłam w stanie. Z zapartym tchem czekałam na to, co zaraz się stanie.
     Mulat podszedł do mikrofonu i patrząc prosto na mnie zaczął mówić.
    - Tak, właśnie. Powinienem powiedzieć coś mądrego, ale nie wiem czy mi wyjdzie... – kątem oka zauważyłam, że Caro spojrzała na mnie ciekawa mojej reakcji. Niedomknięte usta i maślany wzrok chyba jej wystarczyły, bo szybko wróciła do patrzenia na scenę. Malik kontynuował. - Zostałem, a w zasadzie zostaliśmy namówieni, żeby w ten wieczór zagrać trochę po swojemu. Po swojemu specjalnie dla specjalnych osób. Ja sam gram w szczególności dla jednej osóbki, która stoi tu przede mną i którą tak bardzo kocham. Nie wiem czy aktualnie cokolwiek do niej dochodzi, bo jej mina za bardzo inteligentnie nie wygląda - salę wypełnił śmiech - ale nie oddam jej nikomu. Kocham cię, Nats. Twoje sto lat! Twoje i dziewczyn!
      Już po chwili słyszeliśmy brzmienie gitary Nialla, perkusji Deana i wokalu Zayna, któremu w tle wtórował Harry.
     Nagle w moich uszach zabrzmiała znienawidzona poranna melodia, zagłuszając płynącą ze sceny muzykę. Cały obraz idealnej imprezy, perfekcyjnej chwili zaczął się rozmazywać aż w końcu zniknął.


~*~
I jak pierwsze wrażenie, Kochane?

6 komentarzy:

  1. ojej, w końcu jesteście <3
    Czekałam długo na ten prolog, mogę nawet napisać, że najdłużej ze wszystkich, bo wiedziałam, że on nie będzie Klaudii tylko Mai.
    Klau, pamiętam, jak mówiłaś, że popłakałaś się, gdy przeczytałaś to opowiadanie. Wiesz jak bardzo słabą emocjonalnie jestem osobą, więc u mnie pewnie też tak będzie.
    Mai, jej strasznie mi dziwnie, miło Cię poznać. Fajnie, że jesteś, że tworzysz, chyba już w imieniu innych mogę Ci za to podziękować.
    Prolog to wspomnienie. Wspomnienie szczęścia, które ktoś zburzył. Może nawet wspomnienie miłości.
    Czekam z niecierpiętliwością na pierwszy rozdział , pozdrawiam ; )

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie! A to dopiero prolog! Nie spodziewałam się, że to będzie sen :) Zapowiada się obiecująco... Zresztą, jak wszystko co robisz ♥
    Buziaki, czekam na kolejny rozdział :*
    Ola

    OdpowiedzUsuń
  3. No witam, witam! ♥
    Chociaż 1D to nie moje klimaty - na pewno będę czytała! :)
    Szczerze mówiąc strasznie tęsknie za blogiem z Brunem - jakoś przyzwyczaiłam się do tych powiadomień o nowym rozdziale, i czytania, i tych wszystkim emocji...

    Prolog ciekawy, dość dużo zdradza, jednak jest w nim dużo tajemniczości. W tej chwili jestem trochę zdezorientowana, ale to jeszcze bardziej zachęca mnie do przeczytania pierwszego rozdziału - choćby z czystej ciekawości.

    Szczerze mówiąc jedynie co mi się nie podoba to wygląd - nagłówek jest strasznie w złej jakości, a to trochę odstrasza. Może nie cały nagłówek, ale zdjęcia Harrego i Malika.

    Na sam początek zapowiada się ciekawie i interesująco! :)

    Pozdrawiam,
    Kadu ;*

    oh, i wyłącz tą wkurzającą weryfikacje ;__;

    OdpowiedzUsuń
  4. HAHAHA, o ja cie. Tylko broń Boże nie myśl sobie, że śmieję się z Ciebie, oh, nie. To tylko to zakończenie mnie rozwaliło. Biedne dziewcze. Wszystko takie piękne, scena jak z romantycznego filmu, no po prostu cud, miód i orzeszki, a tu nagle... budzik. Ty to wiesz, jak na nas wpłynąć, żeby nas lekko zdezorientować, rozbawić i zasmucić w tym samym czasie :D I idealną imprezę szlag trafił :< To smutne. Ale ciekawe wprowadzenie, bo szczerze, to teraz nie mam bladego pojęcia czego się spodziewać. I to dobrze, bardzo dobrze działa na Twoją korzyść, i Ty to wiesz :3
    Oh, jak ja się cieszę, że wróciłam do blogowania, bo mogę czytać Twoje historie :3
    Pozdrawiam serdecznie i idę do jedynki,
    Love! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Skarbie zaczęłam czytać i... jak zwykle genialnie! Zaczyna sie świetnie i już uciekam do następnego rozdziału :) Piszę, informując Cię że zaczęłam znów uzależniać sie od twoich historii. Dodam komentarz 'podsumowujący' przy ostatnim, dodanym przez ciebie rozdziale :) Kocham Cię skarbie, twoja biolchemiczna Natalia <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Nic nie widzę poza tym obrazkiem na dole. Nie widze tekstu ani komętarzy ;c

    OdpowiedzUsuń